Zostały one stworzone na wzór kremów Proteinella, więc ten przypominać ma fit Nutellę. Sprawdzam zatem jak jest w praktyce, bo z tym bywa naprawdę różnie.
Makroskładniki (35g): 139 kcal 6.2B|7.2T|15W
Skład: jest na drugim zdjęciu
Konsystencja
Bardzo dobra, ale nie robi takiego wrażenia jak w poprzednim batonie. Znajdziemy w nim ponownie chrupki sojowe, cienką warstwę polewy, pastę a’la Nutella, masę białkowa i chrupki. Te ostatnie są obecne zarówno w głównej części batona, jak i polewie. Razem z kawałkami orzechów nadają przekąsce chrupkości. Bez dwóch zdań jest ona zatem większa niż w poprzednim batonie. Poza tym, wygląda to podobnie. Polewa po raz kolejny jest znakomita – rozpuszcza się jak zwykła tabliczka czekolady. Pod nią znajduje się najmniej widoczna pasta, której konsystencja zlewa się z masą białkową. Ta jest zaś miękka, lekko chrupiąca, ale też ciągnąca jak przystało na protein bar.
Smak
Przypomina Nutellę? Nie, ale baza smaku jest podobna. Mamy tutaj do czynienia głównie z mleczną czekoladą. To ona stanowi najbardziej atrakcyjną część Proteinelli. Jest słodka i intensywnie mleczna, a przy tym niesztuczna. Orzechy laskowe też są wyczuwalne, choć w ich przypadku lekko się zawiodłem. Stanowią bowiem tylko 1.7% składu i to przekłada się na smak. Bardziej niż laskowce, daje się we znaki sztuczny, lekko gorzki posmak. Możliwe, że pochodzi on ze stewii oraz aromatów. Jeszcze raz podkreślę, że największą zaletą smaku jest mleczna czekolada. Poza nią, nie ma nic interesującego.
Podsumowanie
Spadek formy? Porównując ten smak Proteinelli, do białej czekolady, można tak napisać. Całościowo nadal jest jednak bardzo pozytywnie. Biorąc pod uwagę niską zawartość białka, moje oczekiwania były po prostu wyższe.
Cena: ok. 6 zł (GUILTFREE.PL)
Opinie (0)