Ice tea lemon
Pierwsze wrażenie po wzięciu jednego „łyka” – ale słodkie. Jak się potem okazało, było tak w przypadku wszystkich smaków. Jednak po napiciu się większej ilości, smak zmienił się na bardziej stonowany, taki w którym zarówno herbata jak i cytryna były wyraźnie wyczuwalne. Ta druga skojarzyła mi się trochę z gumą do żucia Orbit o tym smaku. Była lekko kwaśna, ale również gorzka. Cały napój jest orzeźwiający, idealny na obecną pogodę.
Passionfruit ice tea
Egzotyczny, niekonwencjonalny smak marakui okazał się bardzo przyjemny. Był nieco słodszy od cytryny i jeszcze bardziej orzeźwiający. Jako potwierdzenie jego smakowitości, mogę napisać, że półtoralitrową butelkę napoju wypiłem w zaledwie godzinę
Ice tea peach
Chyba najbardziej lekki i najmniej słodki z całej trójki. W smaku od razu przypomniał mi napój oshee vitamin tea zero. Wersja bolero okazała się jednak od niego smaczniejsza i nie miała sztucznego posmaku. Wydaje mi się tylko, że brzoskwinia mogłaby być bardziej wyraźna na tle całości.
PS. Wszystkie napoje bolero rozpuszczam w 1.5 l wody, tak jak zaleca producent. Jeśli ktoś lubi mniej słodkie smaki, polecam użyć większej ilości płynu.
Cena: ok. 2 zł (m.in Strefa Mocy)
Pamiętaj, że używając kodu “fitrecenzje” dostaniesz 10% zniżki na cały asortyment sklepu Strefa Mocy.
Opinie (0)